Herzegen Cecill - Szanty

W dół bałtyckich cieśnin,                                e D e
Tam gdzie boja wraku tkwi,                               e D e
Leży na dnie dzielny bark Herzegen Cecill.               e D e D e D e
Z wiatrem  w dół kanału,                                 e D e
Choć bez pary zawsze szli,                               e D e
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.        e D e D e D e

Herzegen Cecill, Herzegen Cecill                        e D e e D e
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.       e D e D e D e

W dół tam gdzie jest Biskaj
Na jedzenie brakło sił
Na dzielnej dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.
Poprzez stare Doldrums
Szybko z wiatrem przeszły dni,
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.

Ryczą już czterdziestki,
Już za nimi setki mil,
Tuż obok Tasmanii,
Gdy uciekli z szkwału w mig.

Szlakami wielorybów,
Tam gdzie Horn i rzadko sztil,
Na piękne Falklandy,
Gdzie albatros kończy dni.

Choć z ciężkim ładunkiem,
Choć huragan trzymał ich,
Do Portmouth czas wchodzić,
Tam dowiemy się gdzie iść,

I biegiem do Hamstone,
Choć we mgle wciąż naprzód szli,
Blisko już przylądek Rock,
Już skończone jego dni,
Leży na dnie dzielny bark Herzegen Cecill.